Zniszczenie Drzewa-Domu – jedno z ważniejszych wydarzeń Wojny o Pandorę, które miało miejsce 20 sierpnia 2154 roku. Incydent ten był przełomowy w toczącym się konflikcie między kolonistami z Ziemi, korporacją ZPZ, a broniącymi swojej rodzimej planety Na'vi.
Geneza[]
Korporacja ZPZ, głodna występującego na Pandorze minerału unobtanium, odkryła jego duże złoże pod domostwem klanu Omaticaya. Postanowiła dostać się do niego za wszelką cenę, choć wiązana traktatem o zakazie używania środków masowego rażenia i sił zbrojnych w kosmosie nie mogła przeprowadzić niesprowokowanego ataku, w którym zginąć mogli rdzenni mieszkańcy księżyca.
Ówczesny szef SeCops, pułkownik Miles Quaritch, postanowił wykorzystać pozycję Jake'a Sully'ego, byłego marine, który zbiegiem okoliczności trafił do programu Avatar, a co więcej, został dopuszczony do klanu Omaticaya. Nakłonił go do infiltracji plemienia od środka i znalezienia sposobu na pokojowe rozwiązanie problemu, czyli nakłonienie Na'vi do przesiedlenia z własnej woli; w przeciwnym razie wkroczy wojsko. Jednocześnie poprosił go o dokładną analizę Drzewa, aby wiedzieć, jak najskuteczniej je powalić.
Misja Jake'a zawiodła, ponieważ nie poruszył on ze swoim klanem kwestii przesiedlenia, dopóki nie padł już rozkaz ataku. Być może jednak nigdy nie miała się powieść, gdyż rankiem 20 sierpnia 2154 roku buldożery ZPZ zniszczyły święte dla Omaticaya Drzewa Głosów, co nie było uzasadnione operacyjnie, lecz miało sprowokować Na'vi do agresywnej odpowiedzi. Tak też się stało i grupa wojowników na czele z Tsu'tey'em podpaliła buldożer, który zniszczył święte Drzewa, i zabiła strzegących go żołnierzy. Atak ten został uznany za niesprowokowany akt agresji, w wyniku którego zginęli pracownicy ZPZ, co dało Milesowi Quaritchowi uzasadniony pretekst do zbrojnego ataku na Omaticaya[1], a szef administracyjny ZPZ Parker Selfridge wydał na niego zgodę, przekonany zapewnieniem pułkownika, że odbędzie się w sposób humanitarny.
Siły[]
Jako pierwsi zaatakowali żołnierze ZPZ. Przylecieli na miejsce w takim składzie: Smok C-21 i kilkadziesiąt sztuk Skorpionów AT-99 oraz Samsonów SA-2. Później Na'vi zaatakowali, strzelając z łuków, a część z nich zamierzała dosiąść swoich zmor górskich i zaatakować flotę ludzi z powietrza. Nie zdążyli jednak, gdyż dosiedli wierzchowców w tej samej w chwili, w której wielkie drzewo zaczynało upadać.
Przebieg[]
20 sierpnia 2154 roku flota powietrzna SecOps dowodzona przez C-21 Smoka otoczyła Domowe Drzewo klanu Omaticaya. Jake, więziony wraz z Grace Augustine, usiłował nakłonić swoje plemię do ucieczki, wiedząc, że nie mają szans, jednak dumni wojownicy postanowili wytrwać przy swoim domu i bronić go do samego końca.
W pierwszej kolejności posłano pociski gazowe, które miały wykurzyć Na'vi z wnętrza Drzewa. Kobiety, dzieci i starcy zaczęli uciekać, jednak sprawni wojownicy podjęli kontratak, ostrzelając latające maszyny z łuków. W kolejnej serii posłano pociski zapalające i dopiero rozprzestrzeniający się pożar przekonał Na'vi do ucieczki. Jako ostatnie wystrzelono pociski burzące, które zniszczyły główną strukturę drzewa, w wyniku czego w końcu zawaliło się pod własnym ciężarem.
Wielu Omaticaya zginęło w wyniku pożaru, eksplozji lub przygniecenia przez gigantyczny konar. Jednym z poległych był Olo'eyktan plemienia, Eytukan, innym Atan, wojownik służący pod Tsu'tey'em[2].
Konsekwencje[]
Klan Omaticaya, pozbawiony domu, przeniósł się w jedynie miejsce, w którym mogli być względnie bezpieczni, czyli pod Drzewo Dusz. Tymczasem Jake, okrzyknięty zdrajcą plemienia, w swoim ludzkim ciele wraz z resztą swojego zespołu trafił do aresztu w Piekielnych Wrotach. Jednak z pomocą pilota Trudy Chacon i Maxa Patela uciekli i przenieśli swoją mobilną bazę w pobliże Drzewa Dusz, gdzie ZPZ nie mogło ich namierzyć z powodu intensywnego wiru magnetycznego.
Jake Sully postanowił poprowadzić Na'vi do walki przeciwko ZPZ, aby zadać im miażdżący cios i przegnać z Pandory. Po powrocie do ciała avatara poszukał leonopteriksa wielkiego, i gdy znalazł jednego osobnika, skoczył na jego grzbiet ze swojej zmory górskiej, po czym błyskawicznie zawiązał z nim tsaheylu. W ten sposób stał się szóstym w historii Na'vi Toruk Makto, jeźdźcem Ostatniego Cienia, legendarnym wojownikiem, który pojawiał się w czasach największego kryzysu i jednoczył liczne plemiona Na'vi do walki z wiszącym nad nimi zagrożeniem. Objawiwszy się w ten sposób Omaticaya, został z powrotem przyjęty do plemienia i od razu wyruszył w podróż po pobliskich rejonach w celu zebrania jak największej liczby obcych plemion do walki przeciw ZPZ. Zjednoczył w ten sposób 15 klanów (2000 wojowników), których 23 sierpnia 2154 roku poprowadził do wielkiej bitwy przeciwko organizacji.